Gołąbki to w zimie danie idealne – rozgrzewające, sycące, zdrowe i zachwycająco smaczne. Wpisuje się też w naszą ideologię gotowania, która sprowadza się do tego, żeby gotować jak najrzadziej (bo nie za bardzo lubimy) i z jak najprostszych składników (bo skomplikowane nas przerażają), ale za to w większych ilościach (tak by część dania móc zamrozić na później) i oczywiście bez mięsa (bo tak jest zdrowo i pięknie) 🙂 Niemniej jednak polecamy nasz przepis także „mięsożercom” – sprawdziliśmy wielokrotnie, że im także smakuje.
Składniki:
- duża główka kapusty białej
- 2 woreczki ryżu
- 2 woreczki kaszy gryczanej
- 1 kg pieczarek
- 2 jajka
- 1 namoczona bułka
- 2 cebule
- olej
- sól, pieprz, majeranek
- bulion warzywny
Przygotowanie:
- W dużym garnku zagotować wodę. Lekko posolić. W głąb kapusty wkręcić korkociąg (będzie służył jako uchwyt). Włożyć kapustę do wrzątku. Po paru chwilach zewnętrzne liście miękną – można je odciąć nożem i wyłowić. Stopniowo odcinać kolejne warstwy aż do „końca” kapusty. Jeśli część liści będzie wyglądać na nieco surowe (twarde) to można je jeszcze na chwilę wrzucić do wrzątku.
- Cebulę pokroić w drobną kostkę i podsmażyć.
- Pieczarki obrać, i pokroić w plasterki. Następnie dorzucić do cebuli i kilkanaście minut smażyć razem na niezbyt dużym ogniu. Przełożyć do osobnego naczynia.
- Kaszę i ryż ugotować, odcedzić i dodać do naczynia z pieczarkami.
- Gdy całość przestygnie dodać jajka, bułkę i przyprawy. Dobrze wymieszać.
- Z liści kapusty wykroić grube „nerwy”.
- Farsz nakładać na liść w miejscu, w którym wyrastał z główki. Boki liścia zawijać do środka, a następnie rolować.
- Na dno głębokiej patelni położyć kilka liści kapusty. Na nich ułożyć ściśle gołąbki zawinięciem do dołu. Zalać bulionem mniej więcej do połowy wysokości. Przykryć. Dusić na bardzo małym ogniu przez około godzinę.
- Gotowe gołąbki przed podaniem podsmażyć na maśle.
Życzymy smacznego!
A jeśli macie przypływ weny twórczej i chcecie poeksperymentować w kuchni, odsyłamy was do naszej antykwarycznej półki z książkami kucharskimi:
http://hatteria.pl/ksiazki-kucharskie-c-32_674.html
Mnie gołąbki średnio odpowiadają, bo są czasochłonne do zrobienia. Ale jak ktoś zrobi to chętnie zjem :).
Prawdę mówiąc też wolę jeść niż gotować 😉 Ale jak już trzeba coś upichcić, to ten przepis na gołąbki jest naprawdę dobry.
W wielu kwestiach mam inne zdanie pewnie, ale tutaj jak najbardziej wszystko mi pasuje.
Hmm… Autor dobrze to przemyślał?
Proszę o precyzyjniejsze pytanie, bo nie bardzo rozumiem.