Skip to content
Menu
Hatteria.pl to nie tylko książki – zobaczcie co robimy po godzinach.
  • Strona główna
  • Regulamin
Hatteria.pl to nie tylko książki – zobaczcie co robimy po godzinach.

Konstanca (10/2017)

Opublikowano 3 grudnia 20173 czerwca 2019

 

Skąd biorą się pomysły wyjazdów? Bywa, że z książek. Bywa też, że inspiracją są wcześniejsze podróże. Bywa wreszcie, że jedno z drugim się wiąże, na przykład gdy zauroczony pobytem nad Morzem Czarnym „ktoś” kupuje książkę Charlesa Kinga „Odessa. Geniusz i śmierć w mieście snów” i na jednej z pierwszych stron znajduje taką oto mapkę…

… a na niej miasto o intrygująco brzmiącej nazwie Constanta.

Kilka dni później „ktoś” i jego drużyna mają już zarezerwowane noclegi i wstępnie wyznaczoną trasę przejazdu 🙂

Skład wycieczki jest tym razem 9-osobowy (i 3-pokoleniowy!), więc decydujemy się na przetestowanie nowego środka transportu, czyli busa. Rozwiązanie to okazuje się strzałem w dziesiątkę – płacimy mało, jedziemy wygodnie i możemy na bieżąco decydować o postojach, w czasie których posilamy się i karmimy bezpańskie psy, lub podziwiamy krajobrazy i karmimy bezpańskie psy, czasem pijemy kawę i karmimy bezpańskie psy, albo po prostu… karmimy bezpańskie psy. Bezpańskie zwierzęta to zdecydowanie jeden ze znaków rozpoznawczych Rumunii.

Drugą charakterystyczną cechą tego kraju – przy założeniu, że nie była to jedynie kwestia przypadku i naszego pecha – jest bardzo słaba znajomość języka angielskiego wśród pracowników restauracji, sklepów, kantorów itp. Kupienie na podbukaresztańskiej stacji benzynowej kawy z mlekiem okazało się na przykład misją niemal niewykonalną i to mimo przetłumaczenia mleka na kilka europejskich języków, a także na język obrazowo-dźwiękowy z wykorzystaniem onomatopei „muuu” (rozmówki zostały niestety w busie). Zresztą kto wie, może ta kawa z mlekiem była po prostu karą za to, że w czasie jazdy bardzo nonszalancko podeszliśmy do nauki języka rumuńskiego i zamiast nabiału woleliśmy wkuwać czapkę z daszkiem, jesionkę i firanki.

Pod Bukaresztem poznaliśmy ponadto całkiem nowe znaczenie słowa „obwodnica”, które w tamtych rejonach oznacza okalającą miasto drogę dwupasmową (po jednej nitce w każdym kierunku), poprzecinaną gęsto drogami poprzecznymi, z których każda ma pierwszeństwo wobec obwodnicy. Dodając do tego brak sygnalizacji świetlnej oraz ogromne natężenie ruchu otrzymaliśmy gotowy przepis na k o r e k.

Na szczęście na podorędziu mieliśmy przygotowaną specjalnie na wyjazd rumuńską playlistę, która umilała nam czas:

      • 01 – Sandu Ciorba – Dalibomba

    Sandu Ciorba to jeden z głównych przedstawicieli stylu muzycznego „manele”, będącego mieszanką muzyki cygańskiej, orientalnej oraz współczesnej muzyki pop. Styl ten najłatwiej opisać jako rumuńskie disco polo i – podobno – to właśnie dzięki Polakom muzyk stał się sławny na YouTubie, a „Dalibomba” wyrosła na hit internetu. Teledysk co prawda ani gustem ani kunsztem nie grzeszy (a raczej jest tak straszny, że… trudno oderwać od niego wzrok), ale w samochodzie tego nie widać, a sama piosenka do wspólnych śpiewów nadaje się idealnie. No i jest prawie po polsku 😉

      • 02 – Shantel – Disko Partizani

    Shantel to w rzeczywistości Stefan Hantel – niemiecki DJ i producent muzyczny pochodzący z północnej Bukowiny. Shantelowi do Sandu Ciorby jest bardzo daleko, ale jego „Disko Partizani” śpiewa się równie dobrze.

      • 03 – The Tango Saloon With Mike Patton – Dracula cha cha

    Co prawda to nie Transylwania była celem naszej podróży, ale motyw „Dracula, Dracula, Dra…” i tak stał się wycieczkowym hitem 🙂

      • 04 – Fanfare Ciocarlia – Duj Duj

    Fanfare Ciocărlia to orkiestra dęta, której członkowie zaczynali od grania na weselach i chrztach. Ich styl muzyczny czerpie głównie z tradycji romskiej i rumuńskiej, ale są w niej też elementy muzyki tureckiej, bułgarskiej, serbskiej i macedońskiej – stąd pewnie pojawiające się po odsłuchaniu pierwszych dźwięków skojarzenie z orkiestrą Gorana Bregovica.

      • 05 – Nicolae Guta – Gigolo (kolejna odsłona stylu manele)
      • 06 – ADDA – Canta Cucu (piękne wykonanie tradycyjnej pieśni rumuńskiej)
      • 07 – Asu si Claudia – Foarte Tare Foarte Fain (radosny pop)
      • 08 – Gipsy Casual – Ileana Ileana (przyprawiona elektroniką muzyka bałkańsko-cygańska)
      • 09 – Orchestra Fraților Advahov feat. Alex Calancea Band si GUZ – Hangul (połączenie muzyki gór z elementami hip-hopu)
      • 10 – UDDI si Aseara ti-am luat basma (pop)
      • 11 – Vescan – Tic-Tac (feat. Mahia Beldo) Xsession Version (hip-hop)
      • 12 – Vescan feat. Florin Ristei – Las-o… (Xsession Version) (hip-hop / pop)
      • 13 – Dj Criswell – Mi-au mancat fetili banii (Bootleg) (folklor w wersji elektronicznej)
      • 14 – Mahala Raï Banda vs. Shantel – Mahalageasca – Bucovina Dub (orkiestra dęta)
      • 15 – Loredana Zdob si Zdub feat. Skizzo Skillz – La carciuma de la drum (pop)
      • 16 – Randi – Ochii ăia verzi (pop)
      • 17 – Cabron feat. Stefan Banica – La masa mea (hip-hop / pop)
      • 18 – Mihail – Who You Are (bardzo dobry pop)
      • 19 – Mihail – Ma ucide ea (bardzo dobry pop)

Takie muzyczne osłuchanie się z językiem polecam zwłaszcza tym, którzy do Rumunii wybierają się po raz pierwszy, język rumuński jest bowiem bardzo specyficzny. Jeszcze w XIX wieku ponad 50% występujących w nim słów miało pochodzenie słowiańskie, a więc bliskie naszemu uchu – dopiero później uległ on urzędowej reromanizacji, polegającej na zastępowaniu wyrazów nieromańskich nowymi, pochodzącymi głównie języka francuskiego i włoskiego. Można więc powiedzieć, że jest to język w pewnej mierze sztuczny, co odbija się na jego odbiorze – brzmi intrygująco, ale też dość nienaturalnie. Na szczęście majstrując przy nim pomyślano też o zapisie literowym i w 1860 roku alfabet łaciński zastąpił cyrylicę (uff!).

Konstanca ugościła nas ładnie, ale trudno jej było ukryć, że na październikowych gości przygotowana za bardzo nie była. Odwiedziliśmy ją w momencie, gdy siedząc przy pustej plaży, patrzyła bezradnie na resztki po hucznych, letnich zabawach. Powiedziała więc tylko dzień dobry, kazała się częstować tym co znajdziemy i wróciła do swojego cichego czuwania.

Do atrakcji, których czarnomorska gospodyni jesiennym gościom nie serwuje należą m.in. Telegondola Mamaia oraz delfinarium.

Telegondola Mamaia (http://www.travelinconstanta.com/ro/event/telegondola-mamaia),  to – jak mówi opis – „kompleksowa kolejka linowa przeznaczona dla turystów, którzy chcą podziwiać panoramę kurortu Mamaia”. Całkowita długość trasy wynosi 2000 metrów. Atrakcja czynna jest tylko w sezonie i… słusznie, bo poza sezonem nie byłoby co z niej podziwiać. Z nadejściem jesieni z plaży znika wszystko poza śmieciami, a kurort jest (dosłownie!) rozmontowywany:

2/9 wycieczki na tle rozmontowywanego kurortu Mamaja
7/9 wycieczki na tle rozmontowywanego kurortu Mamaja

Ostatecznie, po zdemontowaniu i schowaniu do szafy całej wakacyjnej infrastruktury, z kurortu zostaje mniej więcej tyle…

… i aż trudno uwierzyć, że w lecie dzieją się tu takie rzeczy:

(źródło: https://www.festicket.com/festivals/neversea-festival/2017/)

Konstanckie delfinarium (http://www.delfinariu.ro/) poza sezonem również jest nieczynne, ale że stanowi ono zaledwie jeden z kilku elementów Zespołu Muzealnego Nauk Przyrodniczych (Complexul Muzeal de Ştiinţe ale Naturii), to na pocieszenie mogliśmy skorzystać z oferty planetarium i w czasie 45-minutowego, rumuńskojęzycznego seansu o historii astronomii, wyświetlanego za pomocą rozstrojonego projektora, uciąć sobie drzemkę na skrzypiących fotelach, a następnie odwiedzić radośnie witających nas mieszkańców minizoo:


Nieosiągalną atrakcją okazały się ponadto sklepy z pamiątkami – przez tydzień nie znaleźliśmy ani jednego, w związku z czym Konstanca zapisuje się w kronikach jako pierwsze odwiedzone przez nas miejsce, którego namagnesowana podobizna nie zdobi domowej lodówki. Tymczasem magnes z takim na przykład muralem z konstanckiego portu, autorstwa rumuńskiego artysty Obie Platona, to byłoby coś:

źródło: http://obieplaton.com/

Wszystkie powyższe braki można jednak jeszcze zrozumieć. Gorzej, że to, czym miasto mogłoby (i powinno!) chwalić się cały rok jest w większości przypadków zaniedbane, zniszczone lub wręcz zrujnowane. Najjaskrawszym tego przykładem jest wizytówka Konstancy, czyli nadmorskie kasyno:

Ten secesyjny budynek, o bajecznie pięknej architekturze, malowniczo wkomponowany w przyportowe nabrzeże, mógłby sam jeden pociągnąć pozasezonową turystykę miasta. Tymczasem pozwolono na to, by popadł w niemal całkowitą ruinę.

Najsmutniejsze jest to, że kasyno przetrwało dwie wojny (w czasie II wojny światowej urządzono w nim szpital) oraz długie lata komunizmu (wtedy funkcjonowała w nim restauracja), a jego najgorsze czasy przyszły dopiero po 1990 roku, czyli w momencie, gdy budynek miał – teoretycznie – największe szanse na ponowny rozkwit.

Obszerną i bardzo aktualną (bo z 2016 roku) relację z wnętrza kasyna, opatrzoną doskonałymi, choć robiącymi przygnębiające wrażenie zdjęciami, można znaleźć tutaj: Kasyno w Konstancy – fotorelacja . Jej autorem jest holenderski fotograf urbanistyczny, Roman Robroek, w którego obiektywie opuszczone i zdewastowane budynki zamieniają się w niemal malarskie arcydzieła. Zainteresowanym polecam jego stronę: Roman Robroek Photography, na której można znaleźć niejedną podróżniczą inspirację. Wracając jednak do kasyna – pozostaje mieć nadzieję, że władze Konstancy otrząsną się zanim budynek całkowicie zniszczeje i że ze schronienia dla gołębi i kotów stanie się on znów architektoniczną perłą miasta.

Kasyno w Konstancy, autor zdjęć: Roman Robroek (źródło: https://romanrobroek.nl/the-abandoned-casino-of-constanta/)

Daleko do doskonałości ma zresztą niestety cała stara część Konstancy, skupiona w dzielnicy Peninsula (czyli „Półwysep”). Co prawda widać, że część kamienic jest odrestaurowywana i powoli odzyskuje blask, ale tempo prac wskazuje na to, że niektórych budynków raczej nie uda się już uratować…

Dodatkowym nieszczęściem miasta są zadziwiająco licznie występujące nieudane inwestycje budowlane. Jeden z takich „szkieletorów” straszy nawet w samym sercu miasta, czyli przy Placu Owidiusza (Piaţa Ovidiu):

Wokół placu widać też jednak pierwsze oznaki działań sugerujących zainteresowanie się władz turystycznym potencjałem miasta. Przede wszystkim miejsce to wyłączone zostało z ruchu samochodowego, stając się przestrzenią rekreacyjną, dedykowaną mieszkańcom i turystom. Siedząc w jednej ze zlokalizowanych przy placu kafajek można podziwiać m.in. budynek Muzeum Historii i Archeologii (Muzeul de Istorie Națională și Arheologie Constanța)…

…oraz zlokalizowany przed nim pomnik Owidiusza z 1887 roku, którego autorem jest włoski rzeźbiarz Ettore Ferrari:

Dla osób zainteresowanych ekspozycją, muzeum przygotowało krótki filmik zachęcający do wizyty (źródło: http://www.minac.ro/):

  • Na mojej konstanckiej liście zachwytów główne miejsce zajmuje jednak nie muzeum, a Wielki Meczet (Marea Moschee din Constanța), zwany też Meczetem Karola, zbudowany w latach 1910-1913:

    Budowlę wykonano w stylu egipsko-bizantyjskim, a przyległy do niej minaret – w mauretańskim. Ten ostatni liczy 47 metrów wysokości, a na jego szczyt prowadzi 140 stopni. Obiekt jest dostępny dla odwiedzających, a ponieważ mnie nie trzeba zbyt długo namawiać do wdrapywania się gdziekolwiek, to już po chwili minaret został zdobyty. Widok z góry trudy wspinaczki wynagrodził po stokroć:

    We wnętrzu meczetu warto natomiast zwrócić uwagę na malowidła ścienne oraz na 200-letni dywan o wadze przekraczającej 490 kg i rozmiarze 9 x 16 m, wykonany ręcznie w słynnym centrum rzemiosła Hereke w Turcji.

    Na mojej liście zachwytów znajduje się też inny obiekt sakralny – Katedra św. Piotra i Pawła (Catedrala Sfinții Apostoli Petru și Pavel), wybudowana w latach 1883-1885 jako pierwszy rumuński kościół w Konstancy:

    Po zniszczeniach wojennych pieczołowicie ją odnowiono i obecnie oko cieszy zarówno sam gmach świątyni, jak i jego wnętrze (m.in. dębowy ikonostas i chór, kandelabry i neobizantyjskie freski).

    Niedaleko katedry, przy nadmorskim bulwarze, natknąć się też można na pomnik opatrzony tabliczką „Carmen Sylva. Regina si poeta a Romaniei”. Powstał on w hołdzie dla ukochanej przez Rumunów Elżbiety zu Wied, pierwszej królowej Rumunii, a zarazem poetki, piszącej właśnie pod pseudonimem Carmen Sylva:

    Po przeciwnej stronie Placu Owidiusza znajduje się natomiast inny, ważny dla miasta i kraju, pomnik „Lupa Capitolina” (czyli „Wilczyca kapitolińska”), który powstał w celu upamiętnienia łacińskiego pochodzenia narodu rumuńskiego:

    Pomnik konstancki, w przeciwieństwie do tych w Bukareszcie, Kiszyniowie, Timisoarze i Kluż-Napoce, nie jest jednak darem z Rzymu, lecz kopią wykonaną w Rumunii.

    Dla tych, którzy chcieliby kontemplować sylwetkę rzymskiej wilczycy przez dłuższy czas, idealnym punktem widokowym będzie grecka restauracja Nikos. Punktów gastronomicznych należących do tej sieci jest w mieście dużo (podobnie jak włoskich pizzerii) i mogę je zdecydowanie polecić, zwłaszcza że jako nieliczni w mieście serwują dania wegetariańskie. A w dodatku potrafią być całorocznie atrakcyjni (choć nie przy nieszczęsnej Mamai – tam poza sezonem najwyraźniej nie tylko się nie plażuje i nie telegondoluje, ale też nie je 😮 ):

    (źródło: http://constanta.nikosgreektaverna.ro/)

Dobrym celem wypadów gastronomicznych jest także Marina Tomis, przy której znajduje się około 20-30 przytulnych restauracji, kawiarni i barów. Co istotne, lokale otwarte są nawet w październiku, co doceniają nie tylko pozasezonowi turyści, ale też wylegujące się w fotelach koty 🙂

Nie umiem niestety powiedzieć ani słowa o rumuńskiej kuchni. Z pewnością królują w niej ciorby, ale że ja zup poza domem unikam (bo jak np. po rumuńsku zapytać z czego jest zrobiony zupny wywar?), to mogę co najwyżej zanotować, że przez pozostałych uczestników wycieczki ciorby były chwalone.

  • Mimo dość licznych niedociągnięć, braków i zaniedbań Konstanca absolutnie mnie nie rozczarowała – być może dlatego, że nieoczywiste i nieperfekcyjne miejsca wydają mi się najprawdziwsze i najbardziej warte poznania (zresztą to samo dotyczy ludzi). To miasto ma swój niepowtarzalny urok, a także potencjał, który nadal czeka na odkrycie i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się jeszcze raz zobaczyć Konstancę – tym razem w pełnym rozkwicie (Carmen Sylva nade mną niechybnie czuwała, skoro ma opowieść się na koniec tak pięknie zrymowała 😀 ).
  • Konstanca - kasyno

3 komentarze do “Konstanca (10/2017)”

  1. hatteria.pl pisze:
    9 grudnia 2017 o 22:57

    Brawo ja! 😉

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
  2. Filip pisze:
    9 grudnia 2017 o 20:53

    Godne polecenia, do nie jednego przewodnika po Rumuni. Brawo Ty!

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
  3. Anonim pisze:
    9 grudnia 2017 o 20:51

    Godne polecenia, do nie jednego przewodnika po Rumuni. Brawo Ty !

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Ostatnie wpisy

  • Wokół Czech (09/2019)
  • Białoruś zachodnia (09/2018)
  • Sarajewo (05/2018)
  • Konstanca (10/2017)
  • Kijów (05/2017)

Kategorie

  • Białoruś (1)
  • Bośnia i Hercegowina (1)
  • Czechy (1)
  • Inne (3)
  • Rumunia (1)
  • Ukraina (5)

Najnowsze komentarze

  • hatteria.pl - Wokół Czech (09/2019)
  • Lucyna - Wokół Czech (09/2019)
  • Ewa - Odessa (06/2016)
  • Ewa - Odessa (06/2016)
  • Ewa - Odessa (06/2016)

Tagi

Adam Mickiewicz Alija Izetbegović Baščaršija Biała Twierdza Bijela Tabija Bohatyrowicze Brusa Bezistan Careva džamija Cheb Czesław Wydrzycki Eliza Orzeszkowa Fara Witoldowa Flossenburg gotyk Grodno kajmak Karlowe Wary Kościuszko kuchnia wegetariańska Lida Mereczowszczyzna Miniewicze Morze Czarne Most Łaciński Niemen Nieśwież Nowogródek pałac Sapiehów przepis Różana Sarajevska Pivara Schiele Sebilj Seidel somun Stare Wasiliszki synagoga Słonim trasianka Trebević Ukraina Vijećnica Wełtawa Zamek Radziwiłłów Žuta Tabija

Ostatnie wpisy

  • Wokół Czech (09/2019)
  • Białoruś zachodnia (09/2018)
  • Sarajewo (05/2018)
  • Konstanca (10/2017)
  • Kijów (05/2017)

Tagi

Adam Mickiewicz Alija Izetbegović Baščaršija Biała Twierdza Bijela Tabija Bohatyrowicze Brusa Bezistan Careva džamija Cheb Czesław Wydrzycki Eliza Orzeszkowa Fara Witoldowa Flossenburg gotyk Grodno kajmak Karlowe Wary Kościuszko kuchnia wegetariańska Lida Mereczowszczyzna Miniewicze Morze Czarne Most Łaciński Niemen Nieśwież Nowogródek pałac Sapiehów przepis Różana Sarajevska Pivara Schiele Sebilj Seidel somun Stare Wasiliszki synagoga Słonim trasianka Trebević Ukraina Vijećnica Wełtawa Zamek Radziwiłłów Žuta Tabija

Kategorie

  • Białoruś
  • Bośnia i Hercegowina
  • Czechy
  • Inne
  • Rumunia
  • Ukraina
sierpień 2022
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
« kw.    
©2022 Hatteria.pl to nie tylko książki – zobaczcie co robimy po godzinach. | Powered by SuperbThemes & WordPress
Strona internetowa info.hatteria.pl używa plików cookies. Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza zgodę na ich użycie. Zgoda
Zasady korzystania ze strony oraz politykę prywatności określa Regulamin
Privacy & Cookies Policy

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT